wtorek, 14 lutego 2012

Rozdział II.

Zaprosiłam Carry do siebie , bardzo chciała zobaczyć jak udekorowałam dom . Właśnie zadzwonił dzwonek , otworzyłam jednak w drzwiach stał jakiś chłopak .
-Cześć , jestem Filipe Cedword . Znałem twoich rodziców adopcyjnych byłem ich przyjacielem . - powiedział z uśmiechem na twarzy . Stałam i gapiłam się w jego twarz , oparłam się o drzwi i próbowałam go skojarzyć . Po dłuższej chwili namysłu :
- Filipe , to ty ! Myślałam , że ulotniłeś się z stąd kupę lat temu . Wejdź. - zaprosiłam go do domu ,. Poszliśmy do kuchni .
-ładnie się urządziłaś , jak długo tu mieszkasz ?
- wiesz , wczoraj kupiłam dopiero meble . Czego się napiszesz ? - wstawiłam wodę.
- kawę poproszę -uśmiechnął się do mnie , a ja wsypałam do kupka kawę. Usiadłam obok .
- A jak tam u ciebie . Co tu robisz ?
- wiesz Bree , przed wypadkiem Davida i Laily obiecałem im że zaopiekuje się tobą ze względu na to co się stanie . - byłam zaszokowana nie mogłam nic z siebie wydusić . patrzyłam się na niego .
- mieszkam nie daleko , zobaczyłem cie jak wracałaś do domu pomyślałem ze wpadnę do ciebie ... - powiedział po dłuższej chwili. - rozumiem ze jesteś w wielkim szoku -wstał i wyciągnął coś z portfela
-to mój numer telefonu , dzwon jak będziesz w potrzebie - poszedł do drzwi
- A ładnie tu sie urządziłaś. - I wyszedł.
Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić ! Zadzwoniłam do Carry ale niestety włączała się jej poczta , postanowiłam się zabawić pójść na jakąs imprezę . Zabalować . Niestety nie miałam ciuchów , poszłam wiec do sklepu . Wybrałam imprezową sukienka mini . i czarną mała torebkę przekładaną przez ramie do tego buty - mój ulubiony dodatek- Wysokie szpilki na obcasie koloru czarnego . Oczywiście bez kolczyków pierścionków i branzoletek się nie obeszło  Wyglądałam cudownie . Gdy sie sciemniło wyszłam z domu . Weszłam do pobliskiego nocnego klubu , z tego co wyczytałam z internetu był to najlepszy klub w mieście . I tak było . ludzi było pełno , na parkiecie już nie było miejsca do tańczenia . poszłam do baru napić się czegoś , nie spodziewanie podszedł do mnie jakiś chłopak .
- nie mów ze tak piękna kobieta przyszła tutaj sama ?
- Niestety przyszłam sama , chce sie wdrążyć w klimat . Niedawno przyjechałam tu .
- no to nieźle ci idzie jesteś najnowszym tematem w mój grupie - powiedział bez zastanowienia
- Tak , naprawdę - upiłam łyka drinka i położyłam na blat .
- Może przyłączysz się do nas ? - spytał po dłuższej chwili milczenia
- nie wiem czy nie będę przeszkadzać ....
- nie no coś ty ...choć
Poszłam za nim .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz